sobota, 11 czerwca 2016

KOŁOWROTEK W CZĘŚCIACH cz.1.

Zaczynamy od najważniejszego pytania w kwestii kołowrotka - „ Czym ukłuła się królewna z bajki o „Śpiącej królewnie”?” . W czasie różnych pokazów i warsztatów jest to pytanie, które słyszę bardzo często. I właściwie to każdy wie, że ukłuła się wrzecionem ale która to jest ta część?

Wrzeciono kołowrotka po rozłożeniu składa się właściwie z trzech części:

1. metalowego pręta, który jest właściwie zasadniczą częścią wrzeciona, różnicą w porównaniu do ręcznego wrzeciona jest właśnie to, że jest to część metalowa ale również dodatkowo nałożone są specjalne skrzydełka z haczykami i od strony gdzie pobierane jest runo (lub len itp.) zamiast haczyka lub specjalnego nacięcia znajduje się tulejka,

2. drewnianego kółka, które wzdłuż obwodu ma wyżłobienie, można powiedzieć, że w porównaniu do tradycyjnego ręcznego wrzeciona to kółko jest czymś w rodzaju przęślika,

3. szpulki, która na jednym końcu, na ograniczniku , również ma wyżłobienie podobne do tego jak na kółku - „przęśliku”.

Skrzydełka i metalowy pręt (oś wrzeciona) są ze sobą połączone na stałe, są względem siebie nieruchome, natomiast szpulka założona na metalowy pręt swobodnie się obraca, drewniane kółko-”przęślik” jest zakręcane na gwint tzn. po nałożeniu jest nieruchome ale musi być demontowalne.

Wydaje mi się jednak, że trudno jest ukłuć się wrzecionem ale cóż, księżniczki rządzą się swoimi prawami :).

Początkowo wrzeciono było samodzielnym narzędziem do przędzenia, tzn. nie było częścią większego urządzenia. Poniżej na zdjęciu przykład takich "samodzielnych" wrzecion (dwa od prawej). Pierwsze wrzeciono od lewej to wrzeciono kołowrotka z zakręconym kółkiem- przęślikiem ale bez nałożonej szpulki. Dwa kolejne to wrzeciona ręczne. Jak widać mogły one mieć różne kształty, mogły być mniejsze lub większe. Generalnie składały się one z osi - drewnianego trzonka i przęślika. Czasem jak w przypadku tego środkowego wrzecionka zamiast przęślika było takie zgrubienie na samym trzonku. na górze trzonka było haczykowate zacięcie lub metalowy haczyk Jeśli wrzeciono posiadało przęśli to mógł on być drewniany lub ceramiczny (czasem kamienny). I trochę inna była metoda pracy na takich wrzecionach z przęślikiem i bez. Generalnie te wrzeciona z przęślikami to tzw. "upuszczane wrzeciona" - podczas pracy (przędzenia) opuszczają się one coraz niżej na uprzędzionej nitce, tę nitkę trzeba nawijać na trzonek. Te wrzeciona bez przęślików opierało się o jakąś powierzchnie i zakręcało w palcach.


Poniżej znowu przykład wrzeciona ręcznego (pierwsze od prawej) i dwóch wrzecion kołowrotka ( środkowe bez nałożonej szpulki i od lewej z nałożona szpulką).


Praca na ręcznym wrzecionie angażowała tylko ręce i nie była to praca ciągła, tzn. trzeba było zakręcić wrzeciono ręką - kręciło się ono skręcając kądziel (runo owcze, włókna lnu, konopi lub inne) w nić. Ale po pewnym czasie wyhamowywało i zatrzymywało się. Zresztą i tak trzeba było przerwać przędzenie żeby nawinąć nić na trzonek wrzeciona. I ponownie napędzić/ zakręcić wrzeciono. Po pewnym czasie trzonek był już owinięty uprzędziona nicią i należało tę nić zwinąć w kłębek. Tę pracę usprawnił kołowrotek nożny, który powstał ok. XV w.
I kołowrotku już w następnej części.

1 komentarz:

  1. dziękuję za ciekawe zdjęcia ,skorzystalem na lekturze.Gratuluję i pozdrawiam.
    Robert

    OdpowiedzUsuń