czwartek, 15 października 2015

Szreniawa c.d.2

I to już będzie ostatnia część zdjęć narzędzi tkackich z Muzeum w Szreniawie.

Tu trzy przęślice (na pierwszym planie, z nr 10), czyli "coś" do zawieszenia kądzieli (runa lub włókien roślinnych przygotowanych do przędzenia). Często kołowrotki mają przęślicę wbudowaną w swoją konstrukcję. Ale są też, tak jak tu, "wolno stojące" przęślice. Czasem są one b. ozdobnie rzeźbione.

W tle dwa motowidła, po lewej koło kołowrotka a po prawej szpularz.



Szpularz służył do nawinięcia przędzy na szpule. Po upraniu lub ufarbowaniu przędzy zwiniętej w motki można było zabrać się do tkania.

Aby zacząć tkać trzeba najpierw założyć osnowę na krosna a przedtem jeszcze zrobić tę osnowę. Czyli: zakładamy szpule z nawiniętą przędzą na grotownicę (chociaż można spotkać się, że to właśnie to urządzenie nazywane jest szpularzem).


Ilość tych szpul jest taka jaka ilość nici w półpaśmie. A ilość nici określamy w zależności od tego jaka ma być szerokość tkaniny, gęstość grzebienia (która z kolei zależy od grubości nici).
Następnie każdą nitkę przekładamy przez przepustnię - taką deseczkę z otworkami:


Teraz kiedy nici, z których będzie robiona osnowa, są już zabezpieczone przed plątaniem to na snowadło zakładamy osnowę. Od długości osnowy zależeć będzie długość tkaniny. Najczęściej spotykane były takie obrotowe snowadła:

Na snowadle widać, że na dole są dwa kołki, o które zaczepiamy osnowę a na górze 3. I tak ma być - na trzech kołkach robimy krzyż nitkowy a z drugiej strony na dwóch kołkach - krzyż pasmowy. Nakładamy odpowiednią ilość pasm i później zdejmujemy osnowę ze snowadła aby przełożyć ją na krosno. Żeby nitki osnowy się nie poplątały przy przenoszeniu to zdejmując osnowę ze snowadła zaplatamy ją w warkocz. Widać, że taki warkocz wisi z boku na snowadle.

I dalej już praca na krosnach:


A grzebień tego krosna na zdjęciu jest wyjątkowy. Zrobiony jest z drewnianych ... hm, nie patyczków tylko takich płytek, cienkich drewnianych wiórków. Teraz i nawet w starych wiejskich krosnach najczęściej grzebienie są metalowe. Kilka razy spotkałam takie drewniane.



I na koniec kilka tkanin ze strojów słowackich:


wtorek, 13 października 2015

Szreniawa c.d.

Dzisiaj dalsze zdjęcia narzędzi włókienniczych z muzeum w Szreniawie. Ostatnio były narzędzia do wstępnej obróbki włókien. A dziś kołowrotki i motowidło.
Kołowrotek służył oczywiście do przędzenia czyli skręcania w nitki oczyszczonych wcześniej włókien. I kołowrotek jest już bardziej zaawansowanym technicznie urządzeniem w porównaniu z wrzecionem. Wrzeciona pokazałam jeszcze w poprzednim poście ze zdjęciami ze Szreniawy. W kołowrotku wrzeciono jest jedną z części urządzenia. W kołowrotku wrzeciono dodatkowo ma "skrzydełka" z haczykami i  na wrzeciono nakładana jest szpulka na którą nawija się przędza. To również usprawnia pracę bo można mieć kilka zdejmowanych szpulek i po zapełnieniu jednej nie trzeba od razu odwijać przędzy z wrzeciona. Poza tym oczywiście na kołowrotku pracujemy równocześnie rękami i nogą (nogami). Nogą naciskamy pedał, który napędza koło  połączone sznurkiem (rzemieniem) zwiniętym podwójnie (w ósemkę) z wrzecionem i szpulką. Sznurek musi być złożony podwójnie bo jedno koło musi równocześnie napędzać i szpulkę i wrzeciono. Dzięki temu, że funkcja napędowa "przełożona" jest na nogę to cały czas mamy wolne obie ręce a dzięki temu, że mamy osobno obracająca się szpulkę i wrzeciono to włókna równocześnie skręcają się i tworzą przędę a dodatkowo od razu nawijają się na szpulkę. I dzięki temu praca jest dużo sprawniejsza niż na wrzecionie.











Tu, poniżej, widać wrzeciono ze skrzydełkami i nałożoną na nie szpulkę. I oczywiście sznurek, który na kole napędowym przebiega podwójnie a tu rozdziela się osobno na wrzeciono i szpulkę (stąd oba te elementy mają specjalne wyżłobienia aby sznurek można było tam umieścić). Haczyki na skrzydełkach wrzeciona ułatwiają równomierne rozłożenie przędzy na szpulce. Z haczyka na haczyk przędzę przekłada się ręcznie.








I wspomniane motowidło, które jest w całości drewniane, tzn. nawet gwint śruby i koło zębate są zrobione w drewnie.


Na motowidle zwijał się przędzę w motki i równocześnie można było odmierzyć długość sprzędzionych nici. Były też oczywiście małe ręczne motowidła - takie trzy poprzeczki każda do każdej ułożona prostopadle.